piątek, 29 lipca 2016

Każdy ma swój cień (Leszek Mądzik, "Cień")

Karolina Baran
("Projektor" - 3/2013)
Pusta scena, kartony oraz dziewięć osób w tle. Niby nic, surowa prostota środków wyrazu – skromna scenografia w otwartej przestrzeni Wzgórza Zamkowego w Kielcach. W tak ascetycznym otoczeniu rozgrywa się spektakl Leszka Mądzika „Cień”.

Publiczność siedziała jak zaklęta. W tej skromnej scenografii stworzył przedstawienie dojmujące aż do głębi i grające na emocjach, które kryją się przed światem w najciemniejszych zakamarkach duszy, bojąc się światła dnia.

Przez trzy dni widzowie konfrontowali się z intymnymi wspomnieniami Mądzika. Miejsce miało tu znaczenie – w budynku obok znajduje się dawne więzienie UB, w którym przetrzymywano ojca artysty. Twórca miał wtedy zaledwie kilka lat. Może nie do końca rozumiał sens wydarzeń, jednak instynktownie ich doświadczał. Tamte wypadki odcisnęły na nim trwałą pieczęć i emocje, dziecięce traumy pokazał w widowisku „Cień”. 

Poczucie ciągłej obserwacji, obecności w mroku jakiegoś cienia towarzyszy widzowi od samego początku. Człowiek uciekający przed śledzącym go snopem reflektora – pierwsza scena jaką ujrzymy. Wraz z muzyką Arvo Pärta i nastrojową scenerią nocy buduje szczególny klimat. Widz staje się – emocjonalnie – tożsamy z aktorem.

Leszek Mądzik z wirtuozerią operuje światłem i cieniem, jak za najlepszych, złotych lat Hollywood. Spektakl-misterium dowodzi, że nie są potrzebne widowiskowe efekty by stworzyć obraz szarpiący duszę odbiorcy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz