Paweł Chmielewski
("Projektor" - 4/2015)
Dwaj aktorzy Wrocławskiego Teatru Pantomimy im. Henryka
Tomaszewskiego – Radomir Piorun i Mariusz Sikorski poprowadzili trzydniowe
warsztaty dla młodzieży w Klubie „Kotłownia” (Baza Zbożowa) w Kielcach.
Zajęcia miały charakter integracyjny – brali w nich
udział również absolwenci i podopieczni Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla
Niesłyszących i Słabosłyszących w Kielcach, w którym (od 2006 r.) działa Teatr
„MimoTo”, (ciekawostka – regularnie zdobywający Grand Prix na festiwalu w
Szczecinie), prowadzony przez Małgorzatę Kardasińską-Kolasę i Magdalenę Kutę.
Panie przez 21 (sic!) godzin tłumaczyły przebieg warsztatów na język migowy.
Pantomima to nie jest taniec, to nie pusty gest –
aktorzy pokazywali jak tworzenie postaci, sytuacji, roli jest przechodzeniem
między jednym stanem, a drugim. Przyrównałbym to do zmiany wody w lód, parę,
wymagające katorżniczej pracy i wielu lat doświadczeń. Mim jest w stanie
zagrać, wyczarować prawie każdy materiał – może być metalem, drzewem, może być
ziemią.
Nie tylko warsztaty, kolejne próby i ćwiczenia
(sadzenie rośliny, nerwowy powrót do domu, gdzie zostało włączone żelazko
itd.), ale też anegdotyczny wykład na temat historii pantomimy, różnic w
podejściu do aktorstwa przez Marcela Marceau i Henryka Tomaszewskiego. Istotę
zajęć streszcza chyba dobrze jedno z zadań – pokazanie ucieczki z
wyimaginowanego, zamkniętego sejfu. Pantomima to otwieranie i pokonywanie
kolejnych zamków i blokad, aż do całkowitego zapanowania na gestem i
ograniczeniami własnego ciała.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz