Paulina Drozdowska
("Projektor" - 3/2014)
Pedagogiczna Biblioteka Wojewódzka w Kielcach za
sprawą głośnego czytania dramatów autorstwa świętokrzyskich twórców pragnie
promować pisarzy z regionu. Czy słusznie to robi? Przyjrzyjmy się ósmej edycji
i utworowi Szczęsnego Wrońskiego pt. „Hipermarket. Komedia tragiczna w dwóch
odsłonach”.
Postaciom dramatu głosu użyczyli: aktor Teatru im.
Stefana Żeromskiego w Kielcach – Mirosław Bieliński, młodzież Grupy Teatralnej
Karczówka-Studio-Perspektywa oraz autor z żoną Barbarą.
„Staszkowi Pyjasowi i innym” głosi dedykacja utworu.
Wspomnienie Pyjasa, bliskiego kolegi Wrońskiego wskrzesza pamięć do dziś
niewyjaśnionej śmierci opozycjonisty czasów PRL. Omawiając „Hipermarket...” od
polityki odżegnać się nie można. Począwszy od bohaterów, przez tematykę i
aluzje literackie, na przesłaniu kończąc.
Polityk i Senator. Senator i Polityk – dwaj główni
bohaterowie, który z nich ważniejszy? – trudno orzec jednoznacznie. Politycy,
obaj żądni władzy, dla której gotowi poświęcić wszystko. Oś utworu zawieszona
jest na osiągnięciu przez Senatora pozycji numer 1. Polityk jest kimś w rodzaju
doradcy. Jego kariera, jak to bywa w tej „branży” w myśl zasady „manus manum
lavat” jest uzależniona od powodzenia Senatora. Jak to jednak w takich
sytuacjach bywa jest od niego lepiej wykształcony, rozumie więcej z
otaczającego świata i pociąga za sznurki Senatorem- marionetką. Poza tym jest w
dziwnej relacji z Konradem-poetą.
Tak, tak skojarzenie z Konradem Wallenrodem,
romantyczną legendą jest tu jak najbardziej na miejscu. Konrad pełni dokładnie
taką samą rolę jak w utworze Adama Mickiewicza. Przeżywając dylematy dotyczące
wyboru między powinnością a pragnieniem, obowiązkiem a wolnością prowokuje
czytelnika do wątpliwości moralnych i etycznych. Autor „Hipermarketu...” w
odróżnieniu od wieszcza narodowego nie używa historyzmu maski i bez trudu można
się zorientować, że osadza akcję w historii ostatnich lat (np. piszę do
ciebie osamo... grający w samolociki zasiewasz śmierć i trwasz). Jak
zachowa się współczesny Konrad w obliczu fałszywej demokracji,
skomercjalizowania, bezdusznego marketingu? Odsyłam do dramatu – choćby po to,
żeby zobaczyć, czy według autora romantyczna postawa jest dziś w ogóle możliwa.
Czwartą liczącą się według mnie w dramacie postacią –
inne pomniejsze (Hostessa I, Hostessa II), albo epizodyczne (Młody Człowiek) –
jest Kobietka-Róża, która oprócz urody nie ma nic wspólnego z mickiewiczowską
Aldoną, której czystość i szlachetność opiewano pieśnią.
Czasy się zmieniły, bolączki narodu pozostały i choć w
trochę innym kształcie, to według autora chyba trzeba z nimi walczyć. Czy taka
walka ma jeszcze sens, a nas współczesnych stać na bohaterską postawę? Może
pozostaje zapożyczony tym razem od Wyspiańskiego chocholi taniec w wersji
„HO-HOŁ”...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz