Agnieszka Kozłowska-Piasta
("Projektor" - 4/2015)
– To
najbardziej osobista, obiektywna opowieść o życiu Gombrowicza. Jeżeli
„Dziennik” jest rodzajem autokreacji artystycznej, to „Kronos” pokazuje
materię, na podstawie której ta autokreacja powstała – opowiadała o sekretnym
dziele pisarza jego żona Rita Gombrowicz. Właśnie na kanwie tego skrzętnie
skrywanego przez 40 lat dziennika powstała najnowsza premiera Kieleckiego
Teatru Tańca.
![]() |
Fot. Wojciech Habdas |
„Kronos
– erotyczny spokój” to kolejna sceniczna realizacja pomysł reżysera, dramaturga
scenografa i pedagoga Michała Znanieckiego. Spektakl miał swoją premierę w
listopadzie 2013 r. podczas festiwalu Opera Tigre na wyspie Kaiola Blue. W
Kielcach twórca zdecydował się na ciekawy, choć nieodkrywczy zabieg. To
widzowie siedzą na scenie, obserwując spektakl, który rozgrywa się na widowni.
Przedstawienie
opowiada o rozterkach Rity, która zastanawia się, czy powinna opublikować ten
dziennik. W rolę główną wcieliła się – z dużym powodzeniem – aktorka Teatru
Rozrywki w Chorzowie, Anna Ratajczyk. To właściwie ona dźwiga na barkach cały
spektakl, gdy ukryta w przezroczystym kokonie sześcianu miota się, opowiadając
swoją wersję wydarzeń opisanych przez Gombrowicza. Wspiera ją sopranistka Ewa
Biegas, która wzmacnia dramatyczny przekaz wątpliwości żony wielkiego pisarza.
Suchy, wręcz lakoniczny zapis „Kronosa” zdaniem reżysera Znanieckiego niesie
wielkie emocje. Tancerze KTT próbują je wyrazić i przekazać w bardzo trudnych i
skomplikowanych warunkach widowni, pokrytej rzędami krzeseł. Wspiera ich także
muzyka (akordeon i bandoneon) grana na żywo.
Spektakl
nie wykorzystuje w pełni potencjału artystów z Kieleckiego Teatru Tańca. W
„Kronosie – erotycznym spokoju” są oni jedynie dodatkiem do poprawnego, choć
stanowczo przydługiego monodramu. Dodatkowo monumentalność i statyczność
przedstawienia uzyskane przez odwrócenie sceny i widowni szkodzi nie tylko
„taneczności” widowiska, ale także przeczy intymnemu,
osobistemu i bardzo cielesnemu wydźwiękowi zapisków Gombrowicza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz