sobota, 30 lipca 2016

Nietaneczny Kronos ("Kronos" Kielecki Teatr Tańca)

Agnieszka Kozłowska-Piasta
("Projektor" - 4/2015)
– To najbardziej osobista, obiektywna opowieść o życiu Gombrowicza. Jeżeli „Dziennik” jest rodzajem autokreacji artystycznej, to „Kronos” pokazuje materię, na podstawie której ta autokreacja powstała – opowiadała o sekretnym dziele pisarza jego żona Rita Gombrowicz. Właśnie na kanwie tego skrzętnie skrywanego przez 40 lat dziennika powstała najnowsza premiera Kieleckiego Teatru Tańca.

Fot. Wojciech Habdas
„Kronos – erotyczny spokój” to kolejna sceniczna realizacja pomysł reżysera, dramaturga scenografa i pedagoga Michała Znanieckiego. Spektakl miał swoją premierę w listopadzie 2013 r. podczas festiwalu Opera Tigre na wyspie Kaiola Blue. W Kielcach twórca zdecydował się na ciekawy, choć nieodkrywczy zabieg. To widzowie siedzą na scenie, obserwując spektakl, który rozgrywa się na widowni. 

Przedstawienie opowiada o rozterkach Rity, która zastanawia się, czy powinna opublikować ten dziennik. W rolę główną wcieliła się – z dużym powodzeniem – aktorka Teatru Rozrywki w Chorzowie, Anna Ratajczyk. To właściwie ona dźwiga na barkach cały spektakl, gdy ukryta w przezroczystym kokonie sześcianu miota się, opowiadając swoją wersję wydarzeń opisanych przez Gombrowicza. Wspiera ją sopranistka Ewa Biegas, która wzmacnia dramatyczny przekaz wątpliwości żony wielkiego pisarza. Suchy, wręcz lakoniczny zapis „Kronosa” zdaniem reżysera Znanieckiego niesie wielkie emocje. Tancerze KTT próbują je wyrazić i przekazać w bardzo trudnych i skomplikowanych warunkach widowni, pokrytej rzędami krzeseł. Wspiera ich także muzyka (akordeon i bandoneon) grana na żywo.

Spektakl nie wykorzystuje w pełni potencjału artystów z Kieleckiego Teatru Tańca. W „Kronosie – erotycznym spokoju” są oni jedynie dodatkiem do poprawnego, choć stanowczo przydługiego monodramu. Dodatkowo monumentalność i statyczność przedstawienia uzyskane przez odwrócenie sceny i widowni szkodzi nie tylko „taneczności” widowiska, ale także przeczy intymnemu, osobistemu i bardzo cielesnemu wydźwiękowi zapisków Gombrowicza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz