Paweł Chmielewski
("Projektor" - 6/2015)
Przedwojenny krytyk napisałby – podnosi się kurtyna. Dziś
tylko zapalają się reflektory. Patrzymy na spektakl. Ten sam – z pozoru – lecz
całkiem inny. Wszystko podlega nieustannej zmianie, a teatr jest najbardziej
zmienną i jednorazową ze sztuk. Nie jest dziedziną indywidualną i jest chyba
najmniej sprawiedliwą ze sztuk. Aktorski talent i reżyserski kunszt zaczęliśmy
dostrzegać całkiem niedawno – kiedy narodził się młodszy brat teatru – kino.
Czy na rynkach średniowiecznych miast wystawiano
misteria, których reżyser był wizjonerem na miarę Craiga, Kantora czy Tairowa?
Czy gra oświeceniowego aktora – nieznanego z imienia i nazwiska – ma tę
elektryzującą moc jak rola duńskiego księcia Włodzimierza Wysockiego czy
Kennetha Branagha? Jednorazowy, niesprawiedliwy. Ulotny i fascynujący.
Musi być żarłoczny i ekscytujący. W liceach, na
uczelniach, domach kultury jest niewielu malarzy, poetyckich grup, pasjonatów
architektury i twórców rzeźb kameralnych. To dziedziny jednostkowe i z gruntu
egoistyczne. Zespół teatralny – obok muzycznego – wymaga najwięcej altruizmu,
nagięcia własnego charakteru. I wyczucia chwili, odrębności każdego spektaklu.
Wszyscy znany szekspirowską wizję losów Makbeta (nie
mającą wiele wspólnego z historią rzeczywistą, lecz to jest bez znaczenia).
Znamy „Makbeta”, ale ile jest jego interpretacji. Jeden z moich ulubionych
cytatów jak brzmi odmiennie w każdym z tłumaczeń. Leon Ulrich (tak wykpiwany
przez Janusza Warneckiego w „Mistrzu” Jerzego Antczaka – nota bene wspaniała
interpretacja tragedii szekspirowskiego bohatera) w jednym z najstarszych
przekładów: Życie (...) to opowiadana/ Z krzykiem i furią powieść przez
idiotę,/ Nic nie znacząca.// Józef Paszkowski (najbardziej zakodowany w
polskiej kulturze): Życie (...) powieścią idioty,/ Głośną, wrzaskliwą, a nic
nie znaczącą.// Wreszcie Stanisław Barańczak: Życie (...) opowieścią/
Idioty, pełną wrzasku i wściekłości,/ A nie znaczącą nic.// Tam gdzieś jest
jeszcze miejsce dla Benjy’ego z „Wściekłości i wrzasku” Faulknera. Zmienność
zawarta tylko w samym tekście.
Zapraszam czytelników do lektury numeru, odwiedzin w
teatralnych światach Nabokova, Puszkina, Geneta, Witkacego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz