Grzegorz Cuper
("Projektor" - 2/2013)
Z Grzegorzem Artmanem, twórcą i organizatorem Nowego
Teatru Kielce, rozmawia Grzegorz Cuper.
Od kilku lat zabiegasz
o powstanie Nowego Teatru Kielce. Miejsce to budynek po dawnej synagodze.
Napotykasz jednak na trudności.
Projekt
zacząłem w 2005. Miał różne etapy. Trudności są rzeczą naturalną i trzeba być
przygotowanym. Górę przenosi się po ziarenku. Dziś istotny jest fakt, że teatr
powstanie w budynku byłego archiwum państwowego. Został zaprojektowany i
wzniesiony w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. W tym miejscu przed II
wojną światową i w czasie okupacji stała synagoga. Specjaliści oceniają, że
jedynie dziesięć do piętnastu procent stanowi pozostałość po spalonej
synagodze. Mówienie, że teatr będzie się wprowadzał do dawnej synagogi jest
pewnego rodzaju przekłamaniem. Tak powstaje fałszywy mit.
Pracownia
słynnego szwajcarskiego architekta Petera Zumthora, podjęła się przed kilku
laty realizacji projektu związanego z tym miejscem. Koncepcja prezentowała nie
tylko odniesienia względem archiwum, kontekstów historycznych, ale również
dotyczyła obrębu pasa drogowego i ciągów komunikacyjnych. Niestety stało się to
niemożliwe. Katowicka Gmina Żydowska rości tytuł do nieruchomości. Kielce
straciły niepowtarzalną szansę posiadania takiej realizacji, która mogła służyć
kielczanom i budować nowy wizerunek miasta na arenie międzynarodowej. Obecnie
sprawa toczy się w Sądzie Okręgowym i sąd rozstrzygnie o zasadności roszczenia
i prawie własności. Należy wspomnieć, że ustawa z dnia 20 lutego 1997 roku o
stosunku Państwa do Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej,
precyzyjnie określa te relacje.
Na budynku widnieje logo teatru. To tylko znak
symboliczny, że tu miał być teatr?
Nie.
Kiedy zrozumieliśmy, że Katowicka Gmina Żydowska niweczy to ambitne
przedsięwzięcie i współpraca miasta z wybitnym architektem nie będzie możliwa,
przyjęliśmy inny scenariusz. Powołano Fundację na rzecz budowy Nowego Teatru
Kielce. Budynek zinwentaryzowano i powstała koncepcja aranżacji wnętrza.
Logotyp oczywiście daje znak i wyznacza początek nowej drogi. Ma zakodowaną
treść, o której powiem przy innej okazji. Jest też odwołaniem do szwajcarskiego
etapu budowy Nowego Teatru Kielce, który był głęboko osadzony w historii. Każda
historia zaczyna się w dniu narodzin i kończy w minucie, która właśnie minęła.
Pomiędzy są różne koleje i każdy element jest równie istotny. To bardzo
szerokie ujęcie zagadnienia.
Rozumiem, że teraz czekacie, aż rozstrzygną się
sprawy własnościowe?
Czekanie
jest bierne. Z dzisiejszej perspektywy, sprawy własności nie są determinujące
dla jakiegokolwiek działania. Własność jest jednoznaczna i nic w tej kwestii
się nie zmieniło poza faktem, że Peter Zumthor nie zrealizuje projektu w tej
części Europy. Wniosek jest taki, że teatr może zacząć swoją działalność w
warunkach jakie obecnie posiada. Bez większych nakładów. W budynku rozpoczną
się drobne prace remontowe, żeby kolejna zima nie zdegradowała go w sposób
nieodwracalny. Głównie chodzi o ogrzewanie. Kolejnym etapem będzie rozwój
organizacyjny fundacji. Zagwarantuje profesjonalne przygotowanie do uprawiania
sztuki teatru, dyscyplin pokrewnych oraz poszukiwania możliwości związanych z
nowymi technologiami. Budowanie marki jest podstawą, aby w dłuższej
perspektywie osiągać stawiane cele. Jest np. gotowy projekt „ultramebla”.
Został wykonany przez renomowaną pracownię, tym razem polską. To pawilon, który
może być studyjną salą teatralną, kinową, konferencyjną. Może być przeniesiony
w każde inne, dowolne miejsce i tym samym jego historia będzie trwała. Historia
Nowego Teatru Kielce i marzeń, które wszyscy kielczanie wspólnie mogą
zrealizować. Jestem o tym przekonany. W Kielcach jest wielu wspaniałych ludzi,
którzy myślą podobnie. Potrzebna konsekwencja i wytrwałość. Takie idee
potrzebują wsparcia, którego doświadczam i za które dziękuję. To będzie nasz
wspólny sukces.
Dziękuję za rozmowę, życzę powodzenia i szybkiej
realizacji wszystkich zamierzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz